Ehhhh ... czuję straszny niedosyt po meczu - to chyba z nieprzyzwyczajenia do przegrywania.
Chętnie bym zagrał jeszcze raz, a tak to trzeba czekać do następnego weekendu, a nie wiadomo, czy przez fakt, że będzie to dzień świąteczny (11 listopada) pogramy. Odnośnie meczu - uważam, że mecz był zacięty, a z naszej strony nie można odmówić nikomu walki i zaangażowania, przynajmniej ja odniosłem takie wrażenie. Zasługiwaliśmy na remis, ale że zabrakło wykończenia w decydujących fazach akcji, czy w karnych to możemy już mieć pretensje tylko do siebie. Niepokojące jest też to, że czasami nie potrafiliśmy na chłodno ocenić sytuacji i w przeciwieństwie do gry na treningach tutaj zawodnicy pokroju np. Mariusza zagrywali czasami tak nierozważnie, że aż nie chciało się wierzyć co się dzieje (osoba Mariusza podana jest jako jedna z kilku, ale akurat jego zagranie utkwiło mi w pamięci). Swoją drogą - ostry był ten mecz - nie wiem jak będą wyglądały kolejne, ale jeżeli tak samo to mam nadzieję, że wytrwam bez kontuzji przynajmniej do końca roku.
Do takiego grania w piłkę to niedługo będzie się trzeba przygotowywać jak do walki zapaśniczej, czy innej typowo siłowej dyscypliny z opcją złapania nieprzyjemnej kontuzji. Przyznam, że w 1. połowie grało mi się jeszcze dobrze, czułem piłkę i wiedziałem co chcę z nią zrobić i miałem jeszcze siły na walkę fizyczną, ale w 2. części meczu zważałem już bardziej na fakt, żeby utrzymać równowagę lub odpowiednio się zaprzeć jak zostanę potraktowany jakimś niespodziewanym wejściem od przeciwnika, a też nieźle wymęczyły mnie te ciągłe faule rywali. Przeciwnicy potrafili przeprosić za nieczyste zagranie i nie było z ich strony agresywnych zachowań, ale swoje odczuliśmy na własnej skórze. Pozdrowienia dla zespołu! Z pewnością nie jest to jeszcze nasze 'ostatnie słowo' w tej lidze.
Post został pochwalony 0 razy